Endokrynologia i inne takie...

W Polsce lecze się na hiperinsulinozę glukofaszem 1000 i PCO jeaniną.
Może orientujecie się, jak takie leczenie wygląda w Kanadzie, w Ontario?
Zapasów pewnie nie uda mi się zrobić większych niż na 3 miesiące, z resztą i tak wcześniej czy później będę musiała iść do odpowiedniego lekarza.
Czy na wizytę u endokrynologa też się czeka ponad rok czasu, czy idzie to w miarę szybko? W PL leczę się prywatnie bo na państwowo się nie doczekałam.
Ciekawe, czy w Kanadzie będę musiała mieć robione badania od nowa, czy wystarczy mi diagnoza i wyniki badań z Polski...
Będę wdzięczna za wszelkie doświadczenia, jakie macie na tym polu.

Pruszynka, i jak, masz już doświadczenie w tej kwestii? Też w Polsce leczę się na IO, hiperinsulinemię i hipoglikemię reaktywną. Wiadome, że w Polsce leczę się prywatnie u endokrynologa ale jak to Kanadzie wygląda z oczekiwaniem na wizytę? O ile wiem, to w Kanadzie niestety nie ma prywatnych wizyt, gdzie płacisz i wizyta jest najpóźniej następnego tygodnia.

Dorothy napisał:

leon napisał:

Dorothy, szczerze mówiąc kiepsko trochę... Do endo nie udało mi się dostać - wszystko jest robione przez family doctor. Reszta na priv

Ja mam słabe doświadczenia z tutejszą służbą zdrowia. Zastanawiam się nawet czasem czy tutaj w ogóle leczą jacyś specjaliści. Leczę się na PCO, ale nawet nie próbowałam się dostać do endokrynologa. Jak jestem w PL to idę do mojej lekarki. Tutaj niestety z wszystkiego leczy lekarz pierwszego kontaktu. Duphaston, który stosowałam, tutaj nie ma swojego odpowiednika, a Jeanin, którą brałam wcześniej też nie występuje. Lekarz zapisał mi Marvelon. Skonsultowałam się telefonicznie z moją lekarką i usłyszałam, że jest to lek starej generacji, którego już się raczej nie stosuje i nie mam tego brać absolutnie, więc nadal przywożę leki z PL i tak już chyba zostanie.

Dżej, poszukaj w aptekach online.

Czyli jak już zdażyłam się zorientować, to w Kanadzie trzeba leczyć się "samemu" . Jednak, jakby nie było, to w Polsce niby są "specjaliści" prywatni ale powiem Wam, że ja przez 2 lata biegałam po lekarzach, żeby ktoś w końcu mnie zdiagnozował także też nie było kolorowo.

Mi tylko tak na prawdę chodzi i to, żeby mieć możliwość pójść do lekarza, żeby przepisał ewentualne leki jesli jeszcze będzie taka potrzeba. Jakiegoś specjalistycznego leczenia nie wymagam bo postepy widać w ramach badań krwi i doskonale wiem jakie wyniki powinny być, żeby kreślić czy już wyzdrowiałam.

Dzej - w Polsce tez bralam Jeanine - tu w Ca najbardziej zbizonym lekiem do niej pod wzgledem hormonow jest Demulen. Biore go juz ponad 1,5 roku i jest ok.

Dzięki za radę. Byłam w sumie u trzech rożnych lekarzy. Jak pokazywałam opakowańie leku, to robili tylko szerokie oczy i nie specjalnie wiedzieli co przepisać. Wkrótce lecę do Polski, to sobie przywiozę kolejńy zapas, ale dobrze wiedzieć co następnym razem zasugerować lekarzowi pozdrawiam

Mój gdzieś tam dzwonił do farmaceuty i razem z nim porównywał skład hormonalny - wyszło im, że ten najbliższy